Koreańskie Twinlinery, czyli zamienniki Mildlinerów (Twinliner Toru Dong-a)


No to powoli wkraczamy w świat Instagrama, a konkretnie studygramów, wśród których królują zakreślacze. Ale oczywiście nie takie, do jakich przywykliśmy za szkolnych lat. Zapomnijcie o kanciastych Donau czy Toma, to już passe. Jeśli chcecie być #instastyle, musicie zainwestować. Do wyboru same drogie rzeczy: pastelowe Stabilo (absolutny must have), japońskie podwójne Mildlinery, ewentualnie jakieś urocze, idealne do obfotografowania zakreślacze z Tigera. Jeśli jednak macie więcej zdrowego rozsądku ode mnie i na pomysł zakupu 10 zakreślaczy za 60 zł (tak, o Mildlinerach tu mowa...) pukacie się w głowę, ale mimo wszystko chcielibyście dodać trochę szyku swoim biurkom, to ten post jest dla Was.



Mildlinery mają swoje zamienniki. Jedne z nich można kupić na AliExpress, ale wiadomo, jak to z jakością takowych bywa, więc póki co odradzam - może sama kiedyś zamówię w chwili słabości i przetestuję. Inne, czyli omawiane dziś Twinliery, jeszcze można kupić w Polsce, ale coraz trudniej je znaleźć. Pisałam w tej sprawie do jednego ze sklepów internetowych i otrzymałam taką odpowiedź: "niestety zakreślacze dwustronne Dong-A są już wycofane z produkcji". Zatem trzeba szukać stacjonarnie w sklepach papierniczych lub internetowo na mniej popularnych portalach. Ja swoje kupiłam jako jedne z ostatnich na aksiazka.pl. Jeszcze wczoraj były, a dziś już są niedostępne. Na inbook.pl ostatni dzień ich dostępności to 14 lipca. Czyżby wszyscy się rzucili? Mam nadzieję, że produkcja zostanie wznowiona. A może Korea dalej je tworzy, ale już nie wysyła do Polski? Któż to wie. Oby tylko pojawiły się z powrotem! Może w nowej odsłonie?


Jeśli gdziekolwiek się na nie natkniecie, to kupujcie, choćbyście mieli głodować. Ale nie powinniście, gdyż cena tych zakreślaczy jest naprawdę rozsądna. Jak widać - da się! Nie znalazłam ani jednej księgarni, w której kosztowałyby więcej niż 20 zł, choć Ceneo twierdzi, że ostatnia ich cena to niecałe 22 zł. Nawet jeśli - to wciąż mało, bo wychodzi ok. 1,8 zł za dwustronny zakreślacz. Mam przypomnieć koszt Mildlinerów? Proszę bardzo - 6 zł za sztukę. Tyle to nawet pastelowe Stabilo nie kosztują.  

A jak z jakością? Według mnie znakomicie. Napis na opakowaniu głosi: "komplet 12 kolorów pastelowych", co według mnie jest trochę na wyrost, bo kilka z nich jest ewidentnie neonowych (najbardziej różowy, pomarańczowy i żółty), ale można ten drobny mankament wybaczyć, bo w pakiecie jest wiele nietypowych, przyjemnych dla oka barw.


Nie wszystkie kolory pokrywają się z Mildlinerami, ale większość z nich i owszem. W opakowaniu Twinlinerów nie znajdziemy brązowego, magenty i takiego jakby granatowego (dwa ostatnie paski + ten przeciwstawiony neonowemu różowemu). Reszta jest bardzo podobna, a niektóre (chociażby szary) identyczne. Jeśli chodzi o wygląd obudowy, to możemy dostrzec wiele różnic, ale trzeba przyznać, że oba zakreślacze są bardzo ładne i - co najważniejsze - smukłe. Co istotne, Twinlinery mają malowany trzon, tzn. ten element, na którym są napisy, ma barwę kości słoniowej. Nie jest klasycznie biały, co może przerazić wielbicieli białych biurek, białych kartek i białych ścian. Ale spokojnie! Można wszystko z tego trzonu zmyć za pomocą zmywacza do paznokci, co odkryłam przypadkiem, gdy chciałam zetrzeć klej z zakreślaczy kupionych na sztuki (tak, początkowo z braku laku kupiłam 9 z nich osobno, bo w sklepie zabrakło zestawów, a dopiero potem zamówiłam zestaw z innego sklepu, TAK, TO JEST CHOROBA). Pozbędziecie się co prawda napisów, ale może to i lepiej? 

Najważniejsza różnica to odmienność cienkich końcówek. W Mildlinerach jest ogólnie grubsza i przypomina stożek, tzn. ma szeroką podstawę. "Rysik" Twinlinera zwęża się dopiero na końcu, dzięki czemu jest smuklejszy. Zatem jednym pisakiem namalujemy grubszą kreskę, drugim - cieńszą. Jednemu będzie bardziej odpowiadać taka, innemu taka - także nie będę tutaj szafować określeniami typu "wada" czy "zaleta". Ot, różnica. :) Końcówki "zakreślaczowe" zostawiają ślady o identycznej szerokości, także tutaj nie ma się nad czym rozwodzić.

Podsumowując: zdecydowanie bardziej opłaca się kupić Twinlinery. Co prawda nie mają tak kultowego statusu jak Mildlinery, ale są trzykrotnie tańsze, a ich jakość świetna. Może dlatego, że "made in Korea"? Liczę na to, że wrócą do produkcji w nowej odsłonie i nie zmuszą nas do wybrania horrendalnie drogich Mildlinerów. Serio, nawet ja ich nie kupiłam, tylko czekałam na urodzinową okazję, aby otrzymać je w prezencie. A to już o czymś świadczy. 

Kształt: zakreślacze dwustronne, smukłe
Cena regularna: od 15 do 22 zł
Dostępność: obecnie ograniczona (zamawiałam tu)
Ocena: 9/10

Zachęcam do polubienia fanpage, aby być na bieżąco.

Komentarze

Popularne posty